Ekologiczne niebezpieczeństwo w Radlinie: osunięcie hałdy pogórniczej
Zgodnie ze wstępnymi danymi podanymi przez lokalne władze, przynajmniej kilkaset osób doświadczyło negatywnych skutków incydentu, który miał miejsce w Radlinie, na terenie województwa śląskiego. Zgromadzony przez wiele lat pył z hałdy pogórniczej, tzw. teren zrekultywowany, gwałtownie opadł, co stanowiło zagrożenie dla okolicznej populacji. Nie jest jeszcze znane potencjalne ryzyko zdrowotne wynikłe z tego zdarzenia. Lokalne instytucje powołały specjalistyczne służby, aby oceniły sytuację. Wskazują one, że warunki terenowe mogą nadal być niestabilne.
Sytuacja miała miejsce w sobotę, gdy doszło do osunięcia części hałdy kopalni Marcel w Radlinie. W rezultacie tego zdarzenia powietrze zostało nasycone ogromną ilością pyłu, który następnie osiadł na obszarze kilku kilometrów kwadratowych – pokrywając domy, ulice oraz rośliny. Burmistrz miasta Radlina, Barbara Magiera, opisywała widok przysypanych szarym i brązowym pyłem schodów, roślin, samochodów i tarasów.
W środku tygodnia odbyło się spotkanie pomiędzy przedstawicielami kopalni Marcel, urzędnikami miasta, starostwa oraz firmą odpowiedzialną za prace renowacyjne na hałdzie. Podczas zebrania przeprowadzono analizę skutków incydentu oraz dyskutowano nad sposobami zapobiegania podobnym sytuacjom w przyszłości. Konkretnych wniosków dotyczących rozwiązania problemu jednak nie podjęto, a zamiast tego zapowiedziano utworzenie specjalnego zespołu ekspertów do analizy sytuacji.
Szypuła, obecny na spotkaniu w urzędzie Radlina, sugerował, że prawdopodobną przyczyną osunięcia było przedostanie się wody opadowej przez różne szczeliny do środka hałdy. W konsekwencji doszło do jego osłabienia i późniejszego osunięcia. Szypuła potwierdził, że był to proces naturalny. Oznajmił również, że miejsce jest „zapalne” – wskazując na fakt, że odpady pogórnicze składowane tam przez ostatnie sto lat mogą prowadzić do rozwoju podziemnych pożarów, co mogło przyczynić się do osunięcia hałdy o wadze 500 ton.