Dziadek zajmujący się czwórką wnucząt
Grzegorz Gęsikowski z Dąbrowy Górniczej wyrokiem sądu otrzymał opiekę prawną nad czwórką wnuków, ale groziła mu utrata dachu nad głową. Władze miasta nie wiedziały o sytuacji dąbrowianina i obiecały pomóc mu w znalezieniu większego mieszkania. Historia ma szczęśliwe zakończenie, choć mogła potoczyć się w zupełnie innym kierunku.
W styczniu tego roku Sąd Rejonowy w Dąbrowie Górniczej wyznaczył Grzegorza Gęsikowskiego na opiekuna prawnego swoich 4 wnuków w wieku od 2,5 do 14 lat, którzy nie są w stanie liczyć na wsparcie swojej matki. Pan Grzegorz, utrzymujący się z renty po zmarłej żonie, wynajął od swojego znajomego mieszkanie o skromnych 30 metrach kwadratowych, znajdujące się w budynku przy ulicy Kasprzaka. Wnuki śpią na jednym łóżku, natomiast mężczyzna śpi na podłodze. Mimo to nie miał świadomości, że jest to blok socjalny i nie wolno go podnajmować.
Organizacja Dąbrowskie Inicjatywy Społeczne zaintrygowana sytuacją pana Grzegorza zorganizowała szybką zbiórkę najpotrzebniejszych rzeczy. Do domu dotarł szereg artykułów, takich jak odzież, obuwie, środki czystości i kosmetyki. Wciąż jednak nie było wiadomo, co dalej z mieszkaniem.
Okazało się, że Miejski Zarząd Budynków Mieszkalnych nie wiedział, że w mieszkaniu przy ulicy Kasprzaka zamiast prawowitego lokatora mieszka dziadek z czwórką dzie